Kolejne zobienie na potrzeby projektu u Sabi. Ponoć w tym tygodniu temat był luźniejszy i mniej skomplikowany niż ostatnio... Okazało się, że w moim wykonaniu jest dokładnie na odwrót!
Dwa tygodnie głowiłam się co zrobić z paznokciami...
Może liquid stone...? Albo żelowy łańcuszek..? A może delikatne zdobienie kawiorem..?
Podjęłam tysiąc prób i za każdym razem byłam niezadowolona z rezultatów.
Największym problemem okazał się fakt, że na codzień nie przepadam za przepychem... Ani na paznokciach, ani w garderobie.
Dodatkowo w tym tygodniu, tak jak obiecałam, wykonałam zdobienie na potrzeby projektu Kasi Kulak z bloga Pretty nails by Kasia.
W związku z tym, milion razy nakładałam i zmywałam żele, hybrydy i lakiery.
W końcu zrezygnowałaml z poszukiwań tegotygodniowego manucure'u idealnego. Postanowiłam opublikować 2 zdobienia, które uznałam za nieco bardziej trafione.
Pierwsze to delikatna, żelowa arabeska.
Na hybrydowy french z poprzedniego tygodnia, nałożyłam kilka warstw kolorowego żelu z hurtowni Alle Paznokcie, który miał być złoty.
Okazało się, efekt nie był zachwycający, więc musiałam ratować wzorek. Wierzch zdobienia pokryłam klejem do rzęs i odbiłam na nim złotą folię. Ten kolor też mnie nie powalił- przypominał bardziej cekinową kieckę z potańcówki niż barwę złotej biżuterii.
Na szczęście, w porę przyszło moje zamówinie z adnails, w którym było kilka innych folii transferowych: silver, pewter i bronze.
Bardzo spodobała mi się trzecia opcja, więc użyłam bronzu by przykryć złoto- ten pomysł okazał się również klapą ale natchnął mnie do stworzenia efektu starego złota, nadgryzionego zębem czasu.
Zmyłam więc wszystko i ponownie pokryłam arabeskę pioerwszą folią, następnie gdzieniegdzie odbiłam drugą. Na koniec dodałam kilka mini perełek, utrwaliłam całość Seche Vitem i gotowe :)
Drugie zdobienie (a w zasadzie to czwarte) postanowiłam nieco przeładować, zgodnie z życzeniem Sabi :D
Ponieważ mój hybrydowy french umarł w męczarniach przy tak licznych zabiegach, całą płytkę pokryłam miętowym, szybkoschnącym lakierem z Essence. W lampie led, przy pomocy żelu pure line wykonałam kilka kamyczków, które następnie opiłowałam i pokryłam od spodu brokatową hybrydą oraz zwykłym,
turkusowym lakierem z kiko. Po przytwierdzeniu całości do płytki paznokcia, dookoła rozmieściłam jasnoturkusowy oraz srebrny kawior. Nadal coś mi nie pasowało, więc uzupełniłam zdobienie o miniperły z BPS. Wszystko pokryłam twincoatem.
Ciakawa jestem co o tym sądzicie.
Sama nie jestem fanką takich klimatów na bogato więc ciężko mi obiektywnie ocenić efekt- ktora z tych propozycji bardziej do was przemawia?
Dajcie znać czy same nosicie albo miałybyście ochotę na bijoux manucure :)
Buziaki!
Oba zdobienia prześliczne :) Ja też na co dzień nie lubię takiego przepychu na paznokciach, ale ten jeden raz warto było zaszaleć :D
OdpowiedzUsuńto drugie zdobienie jest naprawdę piękne:)) sama pewnie bym w takim nie chodziła, bo mimo wszystko też nie przepadam za takimi przeładowanymi bogactwem zdobieniami, ale podziwiać mogę ;)
OdpowiedzUsuń